czwartek, 23 września 2010

Podsumowanie sesji 23.10.2010

Myślę, że dzisiejsza sesja stanowiła pierwsze ostrzeżenie, że spadki mamy za pasem. Być może brak wybicia ponad szczyt na poziomie 2619 punktów na WIG20 i brak utrzymania się ponad poziomem 2600 (mimo jego naruszenia) jest pierwszą jaskółką odwracająca trend i boleśnie przypominającą, że mamy nadal bessę. 

SP500 nie zdołał utrzymać wsparcia na poziomie 1130 w cenach zamknięcia i tym samym można traktować jego wyjście nad ten poziom w tym tygodniu jako fałszywie wybicie. 

Pod koniec sesji amerykańskie indeksy zdołały nieco odreagować, jednak w porównaniu z przebywaniem nad kreską przez większość sesji zostanie to zdecydowanie źle odebrane jutro rano przez większość rynków na świecie.

Jedyne co mnie przekonuje o możliwych jeszcze wzrostach, ale poprzedzonych głębszą korektą, to nadal pozostający pod poziomem 3 zł dolar, który anulował ponad połowę dzisiejszego wzrostu do złotówki oraz delikatnie notowana na plusie ropa oraz miedź. Jeżeli na najbliższych sesjach nie przebijemy kwietniowego szczytu, zamykam średnioterminowe pozycje akcyjne i część kapitału zacznę wykorzystywać do szybkich, spekulacyjnych rajdów DT, a większą część lokują w instrumentach, pozwalających zarabiać na spadkach.

Jedynym ratunkiem na jutrzejsze otwarcie są dobre poranne notowania futures w USA, spadek dolara oraz wzrost ropy i eurodolara. Najlepiej, gdyby plus dorzuciła przez noc Japonia (ale na to raczej nie liczę). W innym przypadku, radzę zacieśnić wszystkie SL tuż pod poziomami dzisiejszych zamknięć waszych pozycji. Lepiej byc wyrzuconym z minimalną stratą, niż zostać z taniejącymi akcjami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz